O boże ! Zapomniałam przeczytać regulaminek ! O.o
Jak to możliwe ? Już się biorę za lekturę ! ^^

.. Dobra przeczytałam i macie racje .. ^^'

Jaki / Jakie.. jest / są ...ulubiony / ulubione...kolory Mari ..? ; D

Zalecam przeczytanie regulaminu jeszcze ze trzy razy i najlepiej na głos. Nie piszemy posta pod postem! ~Kisara

Ostatnio edytowany przez Karen (2012-12-23 13:14:09)

Lunai napisał:

Co z jej rodzicami?

Kiedy Mari była małym niewiniątkiem dzieciakiem, w słodkiej sukieneczce, jej mama odeszła z latynoskim instruktorem tańca. (Albo kimś innym, ale latynosem.) Zostawiając córkę ojcu i całkowicie się nią nie przejmując. Było to w przeddzień wigilii, śnieg sypał, a zmoknięte od płaczu rzęsy zamarzały.
Co do ojca... Sytuacja jest bardziej skomplikowana. Ten ekscentryczny człowieczek jest naukowcem, który prawie całe życie poświęcił i dalej poświęca nauce. Dniami i nocami przesiaduje w swoim laboratorium, córce sprezentował własne i to właściwie on wciągnął ją w świat nauki - również w tajne organizacje. Mari kontakt z ojcem ma takie, że wcześniej korzystała z jego kart kredytowych (teraz ma własne), czasem pojawi się w jego części "królestwa nauki" (które jest metalowe, sterylne, bije po oczach bielą - w części wspólnej. Część ojca jest podobna, ale część Mari już bardziej przytulna.) by mu pomóc lub przeciwnie - samej spytać o opinię. Poza tym nie rozmawiają ze sobą zbyt często, jednak raz w tygodniu - we wtorki - jedzą wspólne śniadania, w środy kolacje, a w niedziele obiady. To pozostałości po tym, jak była z nimi matka Mari.
Swoją drogą - ich stół jest długi. A zwykle siadają na przeciwległych końcach.

Lunai napisał:

Czy mieszka sama?

Mari mieszka z ojcem, jednak ten dom jest ogromny. Ojciec odziedziczył go po przodkach, są jakimś tam szlachetnym rodem. A poza tym stać ich przez całą pracę naukową dla nie zawsze legalnych organizacji ;)
Mari zwykle przebywa w swoim laboratorium, połączyła je nawet ze swoimi "komnatami". Ma ogrom miejsca i zwykle przebywa sama, nad projektami. Specjalnie kupiła sobie małe mieszkanie na mieście by tam zorganizować drugą, mniejszą, bazę "wywiadu Mari", z której również może śledzić Yina (czyli odbierać od niego dane). Ma tam tylko swoją bazę, malutką sypialnię i salon, wszystko śmierdzi stęchlizną.
Za to w domu ojca najważniejsza jest ogromna garderoba z mnóstwem ciuchów.

Lunai napisał:

I czy jej kot je/sika/pije?

Yin jest robotem idealnie odwzorowującym kocie zachowanie i nawyki, w obejściu jest zupełnie jak prawdziwy kot - ciepły, serce mu bije, mruczy, drapie. Jednak ciągle to robot i nie potrzebuje wydalać, a energię czerpie z prądu. Mari zrobiła mu jednak specjalny pojemniczek, aby mógł lepiej udawać kota przy innych. Dlatego może wypić mleczko czy wszamać jakiegoś kociego chrupka, ale nigdy nie dostanie tego od Mari, bo po co? Potem trzeba mu ten pojemnik opróżniać z pogryzionego jedzenia (płynów może pozbyć się sam, można powiedzieć że właśnie "sikając").


PS Tak, wiem, Mari zalatuje Mary Sue. No ale.

Lunai napisał:

Kurcze... a ta mała siedziba na mieście ma kuchnię?

I jaki alkohol preferuje?

Maleńką kuchnię. A łazienka razem z kiblem, tylko prysznic się zmieścił.

Alkohol... Sama wymyśl.

Karen napisał:

Ona nie ma rodzeństwa lub czy  miała ? :)

Jej młodszy brat umarł tuż po urodzeniu, więc nie miała.

Właściwie to zależy od czego czy mowa o piciu w samotności - wersja Lunai mi pasuje, o tym myślałam, czy o randce czy wymaganiach w restauracji - wersja Gizamre XD

Lunai napisał:

To taka wspaniała postać T^T
Kiedyś czytałam książkę, której główna bohaterka była bardzo podobna... strasznie ja polubiłam podczas czytania 600 stron.

Cieszę się, że Ci się Mari podoba ^_^
O, a co to za książka? Pamiętasz może tytuł? Chętnie przeczytam!

Ryudoku napisał:

Kocham ją. *^* Taka fajna..
Mimo wszystko, chętnie bym ją poznała. Może dla innych jest to dziwne, ale wolałabym ją niż taką, np.: Sucrette. Taka bardziej (jak dla mnie) ludzka i normalniejsza. Wiem, jestem dziwna. Wolę osoby, które są sarkastyczne i złośliwe.. Takie, które wiadomo, że mogą ci wsadzić nóż plecy, niż takie dwustronne diablice, które nie wiadomo jakie dokładnie są. Ale to już moja opinia.

W tym przypadku też się cieszę. Lubię, kiedy moje postacie przypadają ludziom do gustu!
Oj, też bym wolała Mari od Su, zdecydowanie!

Jak zwykle z opóźnieniem, ale muszę w końcu kiedyś nadrobić.
Postać bardzo przypadła mi do gustu, jej kot też. Taki robo-kot xD
Wiem, nie rozpisałam się, ale chyba wystarczy. ^^